Uczęszczałem do szkoły w latach 2016-2021. Pierwsze szczególne wspomnienie związane ze szkołą jakie przychodzi mi na myśl, to chyba akademia z okazji Święta Niepodległości w 2017 roku. Moja klasa wraz z wychowawcą, miała za zadanie zorganizować całą uroczystość. Ile czasu, trudu, pracy i nerwów w to włożyliśmy, wiemy tylko my. Ostatecznie wyszło bardzo dobrze :). Kolejne warte uwagi przeżycie to mój pierwszy konkurs gastronomiczny. Będąc uczniem gastronoma zaledwie 2 miesiące, nieco zostawiłem w tyle pozostałych uczniów naszej szkoły zdobywając drugie miejsce. Chyba wtedy zaczęła się moja przygoda z gotowaniem. Na co dzień życie szkolne toczyło się zupełnie normalnie. Z takiej codzienności zapadają w pamięć 5 minutowe przerwy, “korki” na schodach, długie wyprawy z sali 31 do 322 i zapach gotowanej w szkolnej stołówce kapusty rozchodzący się na cały budynek. Apropo stołówki, tamtejszy zmywak zawsze był małą imprezą, gdzie obok obieranych ziemniaków grała muzyka i leżało śniadanie. Pobliska sala konsumencka i ulokowany w niej ekspres do kawy wielokrotnie był ratunkiem w senne dni, ale też drogą do chwili relaksu z kubkiem kawy. Zajęcia gastronomiczne zawsze niosły ze sobą wiele przyjemności. Nie tylko pyszne jedzenie, ale zupełnie inny klimat i przebieg niż tradycyjne zajęcia w szkolnych ławkach. Wspólne gotowanie, rozmowy, współpraca i ciekawa wiedza sprawiały, że pierwszy dzwonek o 7:00 nie był aż tak straszny. W większość uroczystości tudzież akademii angażowałem się z wielką przyjemnością. Zawsze chciałem, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Myślę, że pedagodzy lubili ze mną współpracować. Byłem członkiem szkolnego zespołu pod przewodnictwem Siostry Marty Drobienko. Dzięki niej konkursy wokalne także były obecne w moim życiu szkolnym. A jeśli o konkursach mowa, to najważniejsze jednak były te kulinarne. Jako uczeń “gastronoma” już od pierwszej klasy brałem w nich udział, czy to na szczeblu szkolnym czy międzyszkolnym, często nawet z sukcesami. Wciąż posiadam wiele rzeczy, które pozornie pamiątkami nie są, ale ja je tak właśnie traktuje. Jest to chociażby piórnik, zeszyt do Podstaw Technologii w której zapisywałem “złote myśli” uczącej mnie Pani Hołdy. Ogrom dyplomów, nagród, książek kulinarnych. Jedną z ważniejszych pamiątek jest medal z Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego „75 rocznica bitwy o Monte Cassino”. Jest też niezliczona ilość zdjęć i nawet kilka nagrań. Wojciech Bąba